Po Geercie Wildersie i jego Partii na rzecz Wolności (PVV) teraz Partia Ludowa na rzecz Wolności i Demokracji (VVD) wraz z jej liderem, urzędującym premierem Markiem Rutte, żądają zaostrzenia przepisów imigracyjnych.
Na dzisiejszym posiedzeniu kierownictwa VVD w Hadze zostanie przedstawiony program wyborczy Partii. Jednym z głównych punktów tego programu, oprócz niskich podatków, nieingerencji państwa i rozwoju infrastruktury, jest restrykcyjny kurs polityki imigracyjnej. Program ten ma objąć nie tylko Holandię, ale i pozostałe państwa Unii Europejskiej. Członkowie VVD są częścią liberalnej frakcji w Parlamencie Europejskim, do której należy też partia Donalda Tuska PO i mają zamiar przedstawić swoje propozycje również na tym forum.
Hasłem wyborczym holenderskich liberałów jest: „nie narzekać, tylko szukać rozwiązań”. Rozwiązaniami tymi mają być uporządkowanie finansów i zaostrzenie polityki imigracyjnej, w szczególności w stosunku do imigracji zarobkowej. Jak nietrudno się domyślić, taka polityka będzie skierowana przeciwko przybyszom z Europy Środkowo-Wschodniej, w tym z Polski. Po uruchomieniu przez partię Geerta Wildersa strony internetowej, na której Holendrzy mogą zgłaszać, jak są pozbawiani miejsc pracy przez Polaków, Czechów lub Bułgarów, teraz mamy do czynienia z nową inicjatywą antyimigracyjną.
O ile PVV jest populistyczną, marginalną partią, to VVD wchodzi w skład koalicji rządzącej i ma przemożny wpływ na politykę państwa. Nie bez podstaw są obawy, że wspólny kurs antyimigracyjny PVV i VVD może zaowocować nowymi regulacjami prawnymi niekorzystnymi również dla nas.
Tomasz Radziwiłł
źródło: nos.nl