Niedawno w regionie Południowej Holandii doszło do bardzo przykrego incydentu. Jeden z Polaków, pracujący w agencji tymczasowego zatrudnienia (Uitzendbureau) o nazwie Tido Vesta zlokalizowanej z Maasdijk, został dotkliwie pobity przez swojego szefa.

Fot. stock.xchng / Konrad Baranski

Do całego zajścia doszło, ponieważ poszkodowany Polak nie otrzymywał swojego wynagrodzenia z tytułu pracy – pracodawca zalegał z wypłatami dla swoich pracowników. Postanowił on spotkać się ze swoim szefem i porozmawiać o tej sytuacji i ewentualnym jej rozwiązaniu. Skutek był taki, że został przez niego pobity. Co więcej, około dwa tygodnie temu do jego mieszkania wtargnęli do tej pory nieustaleni mężczyźni, którzy nakazali mu się spakować i opuścić Holandię. Prawdopodobnie byli to Polacy, ponieważ porozumiewali się w naszym rodzimym języku. Wizyta nieznajomych zapewne była kolejnym skutkiem „rozmowy“ z pracodawcą, który postanowił najwyraźniej pozbyć się niewygodnego Polaka.

Wydaje się, iż cała sytuacja pokazała w końcu problem, który dotyczy całkiem sporej ilości Polaków w Holandii – ich pracodawcy nie zawsze na czas wypłacają wynagrodzenia dla swoich pracowników i nie zawsze zachowują się uczciwie w stosunku do nich – nie wydają tak zwanych salarisów (pasków z wypłat), potrącają zbyt wysokie sumy za mieszkania czy opłaty. Wśród naszych rodaków rozgorzała gorąca dyskusja o warunkach pracy w Holandii, a tutejsza policja skierowała sprawę do niderlandzkiej prokuratury, która ma wyciągnąć ewentualne konsekwencje wobec agresywnego szefa.

AT