Przedłużająca się zimowa aura, a potem nagłe ocieplenie mogą sprawić, że kilka gatunków drzew zacznie pylić jednocześnie. Alergicy mogą się spodziewać zmasowanego ataku pyłków – powiedział PAP alergolog prof. Bolesław Samoliński.

Dotychczasowe zahamowanie wegetacji, związane z aurą, źle rokuje dla alergików – zauważa prof. Samoliński.
„Przeważnie kiedy po zimie temperatura podnosi się stopniowo, a wiosenne ocieplenie rozciąga się w czasie, uwalnianie pyłków przez drzewa następuje też stopniowo” – tłumaczy prezydent Polskiego Towarzystwa Alergologicznego, prof. Samoliński. – Teraz jednak, z powodu niskich temperatur, cały ten proces został wstrzymany. Świadczy o tym choćby fakt, że pacjenci, reagujący zwykle na tzw. drzewa wczesne, czyli olchy i leszczyny, nie odczuwali do tej pory żadnych dolegliwości. Uwalniane do tej pory stężenia były więc nieistotne klinicznie”.
„Drzewa mają jednak swoje prawa. Już wyprodukowały swoją porcję pyłków gotowych do wysłania w atmosferę. Kiedy temperatura wzrośnie i przez kilka dni utrzyma się na określonym poziomie, zaczną pylić” – mówi alergolog.
Bardzo prawdopodobne jest, że jednocześnie zareagują gatunki, które najczęściej pylą jedne po drugich, a alergenów w powietrzu będzie więcej, niż zwykle. „Mamy początek kwietnia. Za kilka dni będzie pyliła brzoza. Z powodu ocieplenia ruszy też wszystko, co dotychczas nie pyliło, a powinno – czyli leszczyna i olcha. Dadzą one reakcję krzyżową z brzozą, co oznacza spotęgowanie alergenu. Osoby wrażliwe mogą odczuwać bardzo silne dolegliwości” – ostrzegł prof. Samoliński.
Kiedy ociepli się jeszcze bardziej, zaczną też „pylić” pleśnie. Profesor zauważa, że ich zarodniki są jednak zupełnie innymi alergenami, niż pyłki drzew, i nie dają z nimi reakcji krzyżowych.
PAP – Nauka w Polsce
Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl