Loading...
You are here:  Home  >  Newsy z Holandii  >  Current Article

„Z muzyką jestem związany od najmłodszych lat.”

Przez   /   16 kwietnia 2017  /   Brak komentarzy

Źródło: przesłane przez Panią Monikę Żyłkę
Źródło: przesłane przez Panią Monikę Żyłkę

Wywiad z DJ CRISS S – polskim DJ’em w Holandii.

Monika Żyłka: Co skłoniło cię do wyjazdu z kraju? Dlaczego padło na Holandię?

DJ CRIS S: W Polsce byłem bardzo związany z muzyką „HARDSTYLE”, która jak wiadomo wywodzi się z Holandii. Tutaj są też najlepsze hardstyle’owe eventy na świecie, na których występuje światowa czołówka dj’ów. W Polsce zawsze oglądałem filmiki i słuchałem setów z tych właśnie imprez i zawsze marzyłem, żeby pojechać na taką imprezę. Drugą rzeczą było właśnie granie. Zawsze chciałem grać, ale w Polsce niełatwo było nazbierać kilkanaście tysięcy złotych na własną konsolę. Dlatego moje „granie” ograniczało się do robienia swoich setów na komputerze i grania w mniejszych stacjach internetowych. Dlatego, gdy pojawiła się opcja wyjazdu do Holandii, długo się nie zastanawiałem, w ciągu 3 dni spakowałem się i wyjechałem. Pamiętam do dziś – przyjechałem z jedną walizką ubrań i miałem przy sobie kilkaset złotych i znałem tutaj tylko jednego człowieka, mojego kolegę Tomka, dzięki któremu tutaj jestem :). Podsumowując: do wyjazdu skłoniła mnie chęć imprezowania na największych imprezach na świecie oraz chęć zakupienia konsoli i uczenia się grania w kraju, z którego wywodzą się najlepsi dj’e na świecie.

M.Ż.: A jak zaczęła się twoja przygoda z muzyką?

Fot. FreeImages.com / igor pablo augusto
Fot. FreeImages.com / igor pablo augusto

DJ CRIS S: Z muzyką jestem związany naprawdę od najmłodszych lat. Od kiedy dostałem pierwszy walkman od świętego Mikołaja cały czas słuchałem muzyki. Później była amatorska gra na organach, dalej kilka lat nauki klasycznej gry na gitarze. Myślę, że to wielka zasługa moich rodziców – dzięki nim miałem organy czy gitarę. Mój tata od zawsze pogrywał w domu na gitarze, więc mam to we krwi, a mama zawsze starała się rozwijać moje pasje. Pomógł też wujek, który mieszka w Niemczech, bo to on płacił za moje prywatne lekcje u jednego z wirtuozów gitary. Dalej gimnazjum to czas hip-hopu. Mieliśmy własny zespół, tworzyliśmy muzykę, nagrywaliśmy swoje nr’y, graliśmy małe koncerty. Przełomem było jednak, kiedy kolega zabrał mnie na dyskotekę dla niepełnoletnich do klubu „Piramida” w Chorzowie. Pamiętam to do dziś – światła, dym, lasery, no i ona, elektroniczna muzyka. Bass, który trząsł mną od środka i dźwięki, które przeszywały moje ciało na wylot. Muzyka huczała mi w głowie jeszcze kilka dni po imprezie. Od tamtej pory byłem stałym bywalcem tego klubu. Najpierw na dziennych imprezach, a po skończeniu osiemnastego roku życia na nocnych. To właśnie ten klub ukształtował mnie muzycznie. Tam były między innymi imprezy pod nazwą „masters od hardstyle”  na których grały holenderskie gwiazdy takie jak Lady Dana, Danielle Mondello, Deepack czy Dj Duro, który później założył team „showtek” jeszcze długo grający muzykę  Hardstyle, a teraz już kojarzony z muzyką EDM. Później wszystko wyszło jak najbardziej naturalnie. Zacząłem ściągać muzykę, a było to w tych czasach baaaardzo trudne, robić jakieś swoje sety, których słuchali moi znajomi i zacząłem marzyć… 🙂

M.Ż.: Czy uważasz, że w Holandii jest łatwiej zacząć karierę DJ’a niż w Polsce?

Fot. FreeImages.com / Matthias Stelzl
Fot. FreeImages.com / Matthias Stelzl

DJ CRIS S: Dla mnie było łatwiej zacząć w Holandii, gdyż mogłem zakupić szybko własny sprzęt i zacząć uczyć się najpierw samemu, a później od Holendrów. Jednak dopóki grałem Hardstyle było bardzo ciężko się przebić i grać gdzieś na imprezach. Obcokrajowiec chciał grać Hardstyle w kraju, skąd ta muzyka się wywodzi i gdzie jest naprawdę wielu bardzo świetnych dj’ów. Dlatego pierwsze kilka lat grałem rzadko – raz w miesiącu, czasem częściej albo rzadziej. Wtedy spotkałem Dj’a Górskiego, który grał na polskich imprezach w Holandii – to on zaprosił mnie na gościnnego seta na polską imprezę. Oczywiście musiałem nagle zacząć grać zupełnie inną muzykę – klubową, bardziej komercyjną. Tak zaczęliśmy grać razem na większości polskich imprez w Holandii. Pod tym względem uważam , że mam łatwiej w Holandii, bo nie ma takiej konkurencji, jak w Polsce (hahaha). Bardzo szybko zacząłem grać w każdy weekend i na prawie wszystkich polskich imprezach. Myślę, że w Polsce byłoby trudniej osiągnąć to, co tutaj, a na pewno trwało by to dłużej  :).

M.Ż.: Czy twoim zdaniem praca DJ’a jest łatwym zajęciem?

DJ CRIS S: Praca dj’a wbrew pozorom nie jest łatwym zajęciem. Każdy myśli, że przychodzimy, gramy 1,5-2 godziny i gotowe. Ale tak naprawdę, żeby zagrać godzinnego seta na imprezie, trzeba spędzić naprawdę bardzo dużo czasu w domu, żeby się przygotować. Nie wspomnę już o każdej sobocie poza domem, trasach, które pokonujemy, itd. Jednak nic nie jest w stanie przebić satysfakcji, którą mam po udanej imprezie i radości, że kilkaset osób dzięki mnie i kumplom zza konsoli przeżyło wspaniałe i radosne chwile, oderwało się na kilka godzin od szarej rzeczywistości i tańczyło z uśmiechem na twarzy przy naszych dźwiękach :). Dlatego właśnie to robię – żeby nieść radość innym :).

M.Ż.: Jaki jest twój osobisty gust muzyczny? Od zawsze była to muzyka elektroniczna czy zamiłowanie do tego rodzaju muzyki przyszło z czasem?

Fot. FreeImages.com / Joel Dietle
Fot. FreeImages.com / Joel Dietle

DJ CRIS S: Tak jak już wspominałem. Najpierw były to instrumenty muzyczne, później hip-hop, dalej muzyka elektroniczna. Przez wiele lat Hardstyle, a dzięki polskim imprezom nie ograniczam się już do jednego gatunku muzycznego i gram prawie wszystkie odłamy muzyki elektronicznej :).

M.Ż.: Lubisz bawić się z publiką?

DJ CRIS S: Hahaha czy lubię bawić się z publiką :):):). Każdy kto mnie zna i widział w „akcji” wie, że Cris S to jeden z największych świrów i imprezowiczów :D. Nigdy nie stoję. Podczas grania daję z siebie tyle energii, skaczę, bawię się, wariuję. Czasem nawet myślę, że przesadzam, ale taki po prostu jestem, kocham muzykę i zabawę i nic na to nie poradzę :). Po secie nigdy nie siedzę na backstage czy w loży, zawsze idę się bawić i wariować z klubowiczami ;).

M.Ż.: Czy wśród DJ’ów jest ktoś, kogo szczególnie cenisz i uważasz za idola?

DJ CRIS S: Myślę, że jest kilka osób, których cenię i uważam za bardzo dobrych i nie tylko za konsolą. Moim zdaniem, żeby być dobrym dj’em trzeba najpierw być dobrym człowiekiem, a przynajmniej starać się nim być. Z osób, które znam i staram się trochę na nich wzorować zarówno za konsolą jak i w życiu, w podejściu do innych ludzi, to z całą pewnością DJ YOURANT, DJ ANTEX, DJ OMEN, DJ MERCUS oraz oczywiście mój najlepszy kompan i przyjaciel DJ GÓRSKI. Są to świetni dj’e, ale też wspaniali ludzie, a to bardzo ważne w naszym zawodzie.

M.Ż.: Gdybyś organizował imprezę, na którą mógłbyś zaprosić światowych artystów, kto znalazł by się na twojej liście?

DJ CRIS S: Ze sceny światowej na pewno zaprosiłbym DON DIABLO. Jak dla mnie na ten moment nr 1 na światowej scenie muzycznej.

Fot. FreeImages.com / miguel ugalde
Fot. FreeImages.com / miguel ugalde

M.Ż.: Z jakiej rzeczy w swojej karierze jesteś najbardziej dumny?

DJ CRIS S: Najbardziej jestem dumny z tego, że gram co weekend, mam wokół siebie wspaniałych ludzi, poznaję super osoby (między innymi dj’ów) oraz naprawdę mega pozytywnych i superowych imprezowiczów :).  A najbardziej cieszę się i jestem dumny z tego, że mimo wzlotów i upadków są obok mnie ludzie, którzy wierzą we mnie bardziej niż ja sam :). DZIĘKUJĘ :).

M.Ż.: Jakich rad udzieliłbyś początkującym DJ’om, którzy chcą spróbować swoich sił w przemyśle muzycznym?

DJ CRIS S: Myślę. że mój staż i osiągnięcia są za małe, żeby dawać komuś innemu rady, sam jeszcze takich rad potrzebuję. Ale na pewno trzeba starać się wierzyć w siebie, ciężko pracować i nie poddawać się ;).

M.Ż.: Jakie jest Twoje najważniejsze marzenie i czy jest ono związanie z kariera DJ-a?

DJ CRIS S: Moim marzeniem jest oczywiście grać cały czas, doskonalić swoje umiejętności i być coraz lepszym. Nieść ludziom jeszcze więcej radości w postaci mojej muzyki granej na imprezach oraz zacząć produkować swoją muzykę. Byle tylko zdrowie było – na resztę sobie zapracuję :).

M.Ż.: Dziękuję za wywiad 🙂

Źródło: przesłane przez Panią Monikę Żyłkę

    Print       Email

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *