Loading...
You are here:  Home  >  Newsy z Holandii  >  Current Article

Wielkanoc po holendersku

Przez   /   5 kwietnia 2012  /   2 komentarze

Tradycje wielkanocne w Polsce i Holandii znacznie się od siebie różnią. Nie jest to tu w większości wielkie przeżycie religijne, a najczęściej po prostu kolejne dni wolne od pracy, okazja do wypadu za miasto i wizyty w centrach handlowych – większość sklepów jest otwarta w drugi dzień świąt. Wielkanoc niejako łączy się ze świętowaniem nadchodzącej wiosny.

Pisanki

fot. stock.xchng / Claudiu claude

Przygotowanie do świąt wielkanocnych zaczyna się od dekorowania domów. Holendrzy zaopatrują się w wiele ozdób, a mają w czym przebierać: króliczki, kurczaczki, baranki, ozdobne wieńce wielkanocne, kolorowe pisanki, koszyczki lub różne świąteczne stroiki. Niezwykle często dekorują drzwi frontowe domostw. Bardzo często wybieraną i  popularną ozdobą są gałązki wierzby przyozdobione plastikowymi  lub drewnianymi pisankami. Takie pisanki coraz częściej widuje się też w Polsce zawieszone w przydomowych ogródkach na drzewkach. Wnętrza domów są obficie dekorowane wiosennymi, żółtymi kwiatami, głównie tulipanami, narcyzami i żonkilami.

Pisanki

fot.stock.xchng / Mihai Eustatiu

Ciekawym zwyczajem jest obdarowywanie się prezentami, najczęściej są to bukiety wiosennych kwiatów utrzymane w odcieniach żółci. Natomiast zwyczaj  wysyłania kartek wielkanocnych zanikł i obecnie prawie nikt tego nie robi.  Nie chodzi się również ze święconką w Wielką Sobotę, gdyż tradycja święcenia pokarmów jest tutejszym ludziom zupełnie obca.  Chętni na święcenie jajek muszą poszukać jakiejś polskiej parafii, których na szczęście w Holandii nie brakuje. Uroczystości kościelne Wielkiego Tygodnia w parafiach holenderskich nie są obchodzone tak licznie i nawet nie we wszystkich kościołach. W dzień przed Wielkanocą nie usłyszymy tu bicia kościelnych dzwonów (na znak żałoby). Tradycyjny przekaz mówi, iż dzwony wyleciały z wież kościelnych do Watykanu i wrócą dopiero w wielkanocny ranek całe wypełnione czekoladowymi, świątecznymi łakociami.

Koszyczek

fot. stock.xchng / Mihai Eustatiu

W Wielki Tydzień,  podobnie jak Polacy, Holendrzy szturmują sklepy (które zarówno w Wielki Piątek, jak i w Wielką Sobotę są czynne do późnych godzin), wydając przy tym znacznie więcej niż zwykle. A pokus jest wiele. Wielkanocne ciasteczka, słodycze,  czekoladowe i  marcepanowe zajączki i jajka. Wszystko bardzo kolorowe. Obowiązkowo trzeba też nabyć tradycyjne wielkanocne ciasto  z dużą ilością bakalii i nadzieniem z marcepana nazywane Paasstol. Poza słodkościami kupuje się też bułki w kształcie baranka, masło o kształcie zajączka, różne pasztety, specjalne wędliny, sałatki – wszystko zawierające „Wielkanoc” w nazwie. Natomiast, zupełnie inaczej niż w Polsce, jajko na wielkanocnym stole wcale nie jest koniecznością. Nie ma swojej religijnej symboliki.

Niedzielę wielkanocną Holendrzy zaczynają od brunchu, który jest czymś pomiędzy śniadaniem, a lunchem. Na stole kładą żółty obrus, a niekiedy również specjalną zastawę z motywami świątecznymi. Co znajduje się na stole? Mięsa, wędliny, ciasta, ciasteczka, sałatki, pasztety, różne gatunki serów,  a do tego wszystkiego duża ilość pieczywa z masłem.  Do kawy podaje się Paasstol, wspomniane wcześniej tradycyjne, holenderskie ciasto wielkanocne. Jednak coraz liczniejsza grupa Holendrów zamiast posiłku w domowym zaciszu wybiera wyjście do restauracji, które w ten dzień oferują specjalne, świąteczne menu.

Jajka

fot. stock.xchng / Christa Richert

Po brunchu jest czas dla dzieci na szukanie czekoladowych jajek , które rodzice najczęściej ukrywają w ogrodzie w ozdobnych „gniazdkach” wykonanych wcześniej właśnie przez dzieci. Kto znajdzie jajko, ten staje się jego właścicielem i może je zjeść. Taka zabawa dostarcza wiele radości i wywołuje dużą ilość emocji. Jajka te, według tradycji, są przynoszone przez wielkanocnego zająca, zwanego Paashaas. Jest to tradycyjna, holenderska zabawa.

Drugi dzień świąt zazwyczaj mija Holendrom pod znakiem zakupów, mało osób decyduje się zostać w domu. Często zaglądają wtedy do salonów samochodowych, sklepów ogrodniczych i meblowych, które kuszą klientów atrakcyjnymi obniżkami cen. Wiele osób odwiedza restauracje, kawiarnie oraz przeróżne parki i tereny zielone. Odpoczynek na łonie natury jest bardzo popularny. Doszło nawet do tego, iż w 1995 roku Niderlandzka Rada Kościołów wysunęła postulat, aby odwołać  drugi dzień świąt i zastąpić go muzułmańskim świętem Suikeerfest. Projekt jednak do dnia dzisiejszego nie przeszedł i wygląda na to, że póki co święta w Holandii będą się miały dobrze.

Danuta Gancarz

    Print       Email

2 komentarze

  1. klara says:

    mam prace domową jak obchodzą Święta Wielkanocne w Holandii kilka zdań mnie zainteresowało i napisze je w zeszycie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *