
Miasto Haren w gminie Groningen jeszcze długo wspominać będzie urodziny pewnej towarzyskiej szesnastolatki. Dziewczyna postanowiła urządzić przyjęcie dla znajomych i zaproszenia wysłała poprzez portal społecznościowy Facebook. Niestety zapomniała dodać, iż jest to impreza prywatna i w wyniku pomyłki wiadomość trafiła aż do 24 000 użytkowników.
Około 2400 z nich postanowiło udać się w piątek na wspomniane urodziny do Haren. O liczbie uczestników feralnego party poinformowała w kolejny wtorek rzecznik policji.
W Internecie błyskawicznie pojawiły się postery, plakaty i zaproszenia do grupy „świętujących”. Policja zareagowała z maksymalna ostrożnością informując, iż osoby niepożądane na przyjęciu lub wzbudzające niepokój publiczny mogą zostać wydalone z miasta w przypadku eskalacji chaosu.
Rodzice dziewczyny wystosowali list do mieszkańców miasta, jak informuje lokalny tytuł „ Harener Weeblad”. Informują w nim, iż na popularnym wśród internautów portalu YouTube zostały zamieszczone filmiki z przyjęcia oraz tzw. afterparty, zorganizowanego ad hoc już w Groningen. Mają oni nadzieję, iż to zakończy falę krytyki, ale także mówią, iż otrzymali sygnały o tym, iż tam także wybierały się setki młodych ludzi.

Według władz gminy przyjęcie urodzinowe nie podlega dyskusji publicznej, jest to prywatna sprawa mieszkańców- zarówno jeśli będzie mowa o 10 osobach, jak i o 1000.
Co ciekawe podobne wydarzenie miało miejsce w ubiegłym roku w Niemczech. Wówczas sytuacja całkowicie wymknęła się spod kontroli. Również i w tym przypadku nastolatka z Hamburga zaprosiła swoich znajomych poprzez Facebook’a ale nie dodała, iż jest to impreza prywatna. Setki młodych ludzi, którzy pojawili się na „przyjęciu” zdemolowało ulice miasta, siejąc spustoszenie. Doszło do utarczek z policją. Rodzice nieostrożnej solenizantki musieli pokryć koszty naprawy szkód. Kwoty sięgały dziesiątek tysięcy euro.
Monika Szremska