Loading...
You are here:  Home  >  Newsy z Holandii  >  Current Article

Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego!

Przez   /   31 stycznia 2017  /   Brak komentarzy

W niedzielę 27.11.2016 roku w Vught drużyna Czarnych Diabłów rozgrywała arcyważny mecz z drużyną Real Lunet 2, która zajmowała trzecią lokatę w tabeli, czyli jedno miejsce niżej niż zawodnicy trenera Pawła Semika przed 11-stą kolejką rozgrywek trzeciej klasy. Obie drużyny dzieliła różnica dwóch punktów, co w przypadku zwycięstwa gospodarzy dałoby im awans na pozycję wicelidera rozgrywek i miano drużyny niepokonanej  na własnym boisku.

Źródło: przesłane przez Black Devils
Źródło: przesłane przez Black Devils

Ostatnie spotkanie obu drużyn było bardzo zacięte, pełne walki, szybkich akcji z obu stron, z licznymi sytuacjami pod oboma bramkami oraz fatalną postawą arbitra głównego spotkania. Tym razem nie było inaczej, główną postacią meczu za wszelką cenę chciał być sędzia zawodów, który „starał się” jak tylko mógł, by goście nie wrócili do Tilburga z jakąkolwiek zdobyczą punktową. Początkowo arbitrem spotkania miał być wysłannik KNVB, jednakże nie pojawił się i tę rolę przejął wewnętrzny sędzia drużyny z Vught.

Od początku spotkania Real Lunet swoim ofensywnym ustawieniem chciał stłamsić ekipę Black Devils, spychając ją do defensywy, jednak dzięki bardzo dobremu ustawieniu bloków defensywnych nie potrafił stworzyć sobie jakiejkolwiek sytuacji, aby pokonać Patryka Lewickiego. Szybkie kontry gości stwarzały dużo problemów gospodarzom i to podopieczni Pawła Semika po pierwszej połowie spotkania powinni schodzić na przerwę jako zwycięscy, niestety brakowało skuteczności lub przeszkadzał im w tym umiejętnie sędzia.  Już w 3 minucie spotkania rzut karny należał się przyjezdnym po ewidentnym zagraniu ręką w polu karnym rywali, jednak sędzia stał niewzruszony nakazując dalszą grę. Swoje sytuacje mieli Grzywacz, Adamczyk, Jaworski, Skonieczny, Nonckiewicz i Jajus, lecz nie było im dane wyprowadzić swojej drużyny na prowadzenie. Wynik do przerwy wynosił 0:0. Warto dodać, iż wielokrotnie piłkarze Realu Lunet nadużywali przepisów, za co powinni otrzymać upomnienia w postaci żółtych kartek lub nawet czerwonej, gdzie po jednym z ataków na Krzysztofa Jajusa wyprostowanymi obiema nogami od tyłu sędzia tylko wzruszył ramionami udając, że nic się nie stało.

Rozmowa motywująca w szatni, kilka ostrych zdań i drużyna Czarnych Diabłów z animuszem rozpoczęła drugą połowę zawodów. Dłuższe utrzymanie się przy piłce, większa ilość wymienionych podań to główne aspekty, które miałyby zaowocować wyjściem na prowadzenie w meczu i zdobyciem jakże ważnych punktów.

Fot. FreeImages.com / nikareteku
Fot. FreeImages.com / nikareteku

Nieoczekiwanie miejscowi w 50 minucie wyszli na prowadzenie. Już pierwsza kontra w drugiej odsłonie zawodów bardziej zbliżyła ich do kolejnego zwycięstwa na własnym terenie. Błąd ustawienia w defensywie spowodował, że niepilnowany napastnik Realu Lunet z odległości 8 metrów od bramki pokonał Patryka Lewickiego, który był bezradny przy strzale. Zdecydowanie nie tak miał wyglądać scenariusz drugiej połowy spotkania, jaki zaplanował sobie trener Semik.

Na całe szczęście stracony gol podziałał na polskich piłkarzy jak płachta na byka! Jeszcze bardziej zmotywowani, z wiarą w odmienienie losów meczu, ruszyli na bramkę przeciwnika. Płaskie prostopadłe podanie skierowane do Kamila Skoniecznego, który dzięki swojej szybkości zostawił obrońców za sobą oraz idealnym wstecznym podaniem na 10 metr do Krzysztofa Jajusa stworzył swojemu koledze idealną okazję strzelenia gola. „Brylant” oddał strzał wewnętrzną częścią stopy w długi róg bramki i dał remis ekipie Black Devils po 65 minutach spotkania.

Do końca meczu zostało jeszcze 25 minut regulaminowego czasu gry, a więc zwycięstwo obu drużyn było sprawą otwartą. Sędzia główny zawodów widząc, iż Czarne Diabły coraz bardziej napierają na bramkę golkipera gospodarzy, próbował jeszcze częściej wybijać z rytmu polskich piłkarzy co chwilę przerywając grę z niewyjaśnionych przyczyn, np. kurcz mięśnia jednego z miejscowych i osobista pomoc mu w postaci naciągnięcia mięśnia – wszystko to działo się, gdy przyjezdni wychodzili z bardzo groźną kontrą.

W 80 minucie spotkania sprawiedliwości stało się zadość. Kilka podań z pierwszej piłki Kołodziej-Czeberak-Grzywacz stworzyło okazję do zagrania piłki otwierającej od tego ostatniego do Kacpra Nonckiewicza, który w pojedynku biegowym poradził sobie z obrońcą i płaskim strzałem umieścił piłkę w bramce dając upragnione prowadzenie swojej drużynie.

Fot. FreeImages.com / nikareteku
Fot. FreeImages.com / nikareteku

Zostało 10 minut do końca i wtedy zaczęło się „podgwizdywanie” arbitra głównego spotkania, aby ratować punkty dla ekipy z Vught. Do samego końca spotkania zostało odgwizdanych około 10 rzutów wolnych w obrębie pola karnego Patryka Lewickiego, ale defensywa pod kierownictwem Roberta Czeberaka i Tomasza Kierepki nie dała się zaskoczyć. W między czasie Bartek Grzywacz dwukrotnie urwał się obrońcom gości, gdzie za pierwszym razem został wycięty w polu karnym i po raz kolejny powinien zostać przyznany rzut karny jego drużynie oraz drugi raz, gdzie obrońca drużyny Realu mógł swoim agresywnym wejściem wyprostowaną nogą spowodować poważną kontuzję i długą przerwę w grze Bartka (na szczęście z boiska schodził o własnych siłach).

Bardzo dobra organizacja gry i ustawienie taktyczne podopiecznych Pawła Semika pozwoliła do ostatniego gwizdka utrzymać zwycięski wynik i to polska drużyna przypisała niezwykle ważne trzy „oczka” do swojego dorobku punktowego. Zawodnicy Czarnych Diabłów umocnili się na pozycji wicelidera rozgrywek oraz zbliżyli się na jeden punkt do liderującego zespołu RKDVC, który dziś nieoczekiwanie zremisował na własnym boisku z drużyną Baardwijk 2:2.

Polscy piłkarze pokazali prawdziwy charakter, ogromną wolę walki i wiarę w swoje umiejętności, z czego z pewnością zadowoleni są sympatycy drużyny czarno-czerwonych oraz wszystkie osoby związane z drużyną.

Real Lunet 2 – Broekhoven 3/Black Devils – 1:2 (0:0)

Bramki dla Czarnych Diabłów:
Jajus (65min), Nonckiewicz(80min)

Skład:
Lewicki – Krzywda, Czeberak, Kierepka, Kołodziej – Jaworski (Śledź), Adamczyk, Nonckiewicz(K), Grzywacz – Jajus – Skonieczny (Wasiel).

Trener: Paweł Semik
Manager: Monika Żyłka

Kacper Nonckiewicz

Źródło: przesłane przez Black Devils

    Print       Email

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *