Święta dla Holendrów to także doskonała okazja do… „pokazania się“. Wprawdzie niderlandzkie stoły jakoś się nie uginają od nadmiaru jedzenia – wręcz przeciwnie – jest dziwnie skromnie (w porównaniu do naszych stołów oczywiście), niemniej jednak na zewnątrz jest na co popatrzeć.

Fot. stock.xchng / Julia Freeman-Woolpert

Żaden szanujący się Holender nie przepuści takiej okazji jak Święta Bożego Narodzenia, by przystroić cały swój dom z zewnątrz w stosy lampek, bombek i innych świątecznych cudactw. Większość okien jest cudnie przybranych, a w ogródkach stoją dumnie renifery i inne świąteczne stworzenia, a i czasem trafi się… wiadro. No właśnie, nie pasuje do tego wszystkiego wiadro, prawda? A właśnie, że pasuje, ponieważ wiadra są specjalnie ustawiane przez dzieci w ogródkach, by konie Mikołaja miały się gdzie napoić, gdy będą im przywozić prezenty. Nieraz nawet niektórzy zostawiają im marchewki ;). Spójrzcie do ogródków swoich sąsiadów i sprawdźcie, ile tam marchewek leży ;).

AT