Loading...
You are here:  Home  >  Newsy z Holandii  >  Current Article

Hat-trick “Brylanta”. Black Devils gromi lidera…

Przez   /   10 maja 2016  /   Brak komentarzy

Niedzielne spotkanie, które odbyło się 1 maja 2016 roku, miało być meczem, który wyłoni mistrza trzeciej klasy. Niestety już przed tą potyczką wiadomo było, że pierwsze miejsce zajmie drużyna Were Di, a popularnym Black Devils pozostała walka o wicemistrzostwo. Cel był jasny: zwycięstwo w dwóch ostatnich spotkaniach.

Fot. Roman Kołodziej
Fot. Roman Kołodziej

Przed meczem na szczycie obie drużyny znajdowały się na odmiennych biegunach. Were Di w znakomitym stylu zwyciężyli w dwunastu ostatnich potyczkach! Ostatni raz doznali porażki 1 listopada ubiegłego roku i od tamtego momentu pewnie kroczyli po zwycięstwo i awans bezpośredni do drugiej klasy. Z kolei Ks Broekhoven Black Devils złapali zadyszkę. Wszystko zaczęło się od domowej porażki z Nevelo. Następnie remis z Realem Lunet spowodował spadek na drugie miejsce oraz wprowadził niepokój w szeregi polskich piłkarzy. Pojawił się pierwszy poważny kryzys, którego skutkiem były porażki z SVSSS oraz RKDVC. Remisy z Hilvaria i Zwaluw ostatecznie przekreśliły szanse podopiecznych Pawła Semika na zdobycie mistrzostwa, ale nie odebrały wiary w końcowy sukces.

A taki sukces nadal jest w zasięgu polskich piłkarzy. Zacięta walka o zajęcie drugiego miejsca na zakończenie sezonu spowodowała, że aby ten cel osiągnąć, należy wygrać oba spotkania, jakie zostały do rozegrania.

Pierwsze z nich mieliśmy okazję oglądać właśnie w niedzielę 1 maja. Zawodnicy obu drużyn stworzyli niesamowite widowisko.

Goście (jak na lidera i Mistrza Ligi przystało) zaatakowali od pierwszego gwizdka i już w drugiej minucie mieli znakomitą okazję do objęcia prowadzenia. Jednak bramki Black Devils strzegł Patryk Lewicki. Wyciągnął się jak struna i końcówkami palców przeniósł piłkę nad poprzeczką, uderzając przy tym głową w słupek. Wszyscy zamarli, ale na szczęście polskiemu golkiperowi nic poważnego się nie stało.

Fot. FreeImages.com / George Takis
Fot. FreeImages.com / George Takis

Od tego momentu inicjatywę przejęli gospodarze dopingowani przez licznie zebranych w tym dniu kibiców. I nie oddali jej już do ostatniej minuty. Prowadzenie dla Black Devils zdobył Kamil Skonieczny, który wykorzystał znakomite podanie Adriana Kaczmarka, minął bramkarza i wpakował piłkę do pustej bramki. Kilka minut później mogło być już 2:0, ale przed samą bramką fatalnie skiksowal Bartek Grzywacz i zamiast umieścić piłkę w siatce, skierował ją kilka metrów obok bramki. Gospodarze atakowali, chcąc jeszcze przed przerwą podwyższyć wynik. Próbował Kacper Nonckiewicz, ale jego strzał z rzutu wolnego sparował golkiper gości.

Goście skupili się na kontrze i jedna z nich przyniosła skutek w 40 minucie. Napastnik Were Di uderza w dłuższy róg bramki i wyrównuje stan meczu.

Zapowiadała się zacięta druga odsłona i taka była, ale tylko do 60 minuty. Wtedy na boisku pojawił się Krzysztof Jajus, który ze względu na drobny uraz ścięgna Achillesa nie mógł rozpocząć meczu od pierwszej minuty. Zmienił Kamila Skoniecznego i rozpoczął „Brylant Show”. W gospodarzy wstąpił nowy duch. Byli zdecydowanie lepsi od lidera, a na wyżyny swoich możliwości wspiął się wspomniany Krzysztof Jajus zdobywając w 20 minut klasycznego hattricka. Najpierw wpakował piłkę do pustej bramki dając gospodarzom prowadzenie. Na 3:1 podwyższył Kacper Nonckiewicz, który znakomicie odnalazł się w zamieszaniu w polu karnym. Kilka minut później popularny „Brylant” popisał się świetnym  uderzeniem z dystansu i na tablicy wyników było już 4:1. Jednak dla niego i całej drużyny to było zdecydowanie za mało.  Dokończył dzieła zniszczenia na pięć minut przed końcem meczu genialnym, technicznym lobem, czym totalnie zaskoczył bramkarza gości.

Fot. FreeImages.com / Robert Proksa
Fot. FreeImages.com / Robert Proksa

Mecz na szczycie nie rozczarował. Black Devils po raz pierwszy w tej rundzie zagrali świetne obie połowy meczu. Dominowali od początku i nie pozwalali liderowi na rozwinięcie skrzydeł. Zwyciężyli zasłużenie w tym prestiżowym spotkaniu i dzięki porażce Nevelo powrócili na drugie miejsce w tabeli.

Teraz wystarczy im zwyciężyć z ostatnią w tabeli drużyną SARTO i spokojnie przygotować się do meczów barażowych o drugą klasę. „Brylant” swoim wyczynem tchnął w drużynę nowego ducha i przywrócił wiarę w zwycięstwo w potyczkach z najmocniejszymi drużynami. Jeżeli podopieczni trenera Pawła Semika zagrają tak w barażach o awans, to możemy być spokojni.

Ks Broekhoven Black Devils – Were Di 5:1 (1:1)

Bramki:
K. Skonieczny, K. Nonckiewicz, K. Jajus x3

Skład:
Patryk Lewicki – Michał Rosikoń, Przemysław Bekus, Marcin Śledź, Robert Kołodziej – Przemysław Wierzba, Kamil Bochnak, Kacper Nonckiewicz, Bartek Grzywacz – Adrian Kaczmarek, Kamil Skonieczny  (Krzysztof Jajus)

Trener: Paweł Semik
Menager: Monika Żyłka

Bartek Grzywacz

Źródło: przesłane przez Black Devils

    Print       Email

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *