Tradycyjnie już 30 kwietnia Holandię ogarnęła gorączka świętowania. W każdej miejscowości odbywały się uliczne kiermasze i jarmarki, koncerty plenerowe, konkursy i tańce. W większych miastach zabawa rozpoczęła się już w poprzedni wieczór, a najwytrwalsi imprezowali do białego rana.

– Mamy wyjątkowe szczęście, 30 kwietnia zawsze jest przepiękna pogoda, a w naszym regionie pogoda bywa kapryśna – mówili bawiący się przechodnie i mieszkańcy Tilburga.

Święto Królowej przebiegło spokojnie i bez większych incydentów. Co prawda serwisy informacyjne podały, iż w porównaniu do ubiegłorocznych obchodów, w tym roku Holandię odwiedziło znacznie mniej turystów, jednakże zupełnie nie przeszkodziło to w dobrej zabawie.

W tym roku rodzina królewska zaszczyciła swoją obecnością obchody święta w miastach Rhenen i Venendaal w prowincji Utrecht. Królowa Beatrycze w swoim przemówieniu odniosła się do aktualnej sytuacji na dworze, w kilku słowach wyrażając ubolewanie wobec faktu, iż rodzina nie świętuje w komplecie. Syn Królowej, 42-letni książę Johan Friso nadal znajduje się pod opieką lekarską po wypadku, jakiemu uległ zimą w Alpach Austriackich.

Monika Szremska