Jak co roku, 30 kwietnia, całe Niderlandy ogarnie szał zabawy, albowiem w dzień ten przypada tzw. Święto Królowej. Tradycja ta sięga 1885 roku, kiedy to Unia Liberalna wystąpiła z propozycją ustanowienia publicznego święta. Działanie to miało na celu zjednoczenie i obudzenie w Holendrach poczucia wspólnoty.
Z czasem na przestrzeni dziejów Queensday wpisał się w tradycję i kalendarz świąt w Holandii. 30 kwietnia przeistoczył się w wielki ogólnokrajowy festiwal radości, kwiatów, dobrej zabawy, śpiewu, tańca, swobody i wolnego handlu.
Jest to jedyny dzień w roku, kiedy każdy bez ograniczeń może rozłożyć stragan dosłownie na ulicy i sprzedawać towary bez konieczności odprowadzenia podatku.
Dla miłośników tzw. pchlich targów jest to znakomita okazja do zrobienia zakupów.
Na ulicach, placach, skwerach na terenie całego kraju ludzie tańczą i śpiewają dobrze się bawiąc. Dominującym kolorem jest pomarańczowy, który jest nieoficjalną barwą Niderlandów ( pochodzi od nazwy dynastii Oranje- Nassau).
W wielu miastach – zwłaszcza większych, jak Amsterdam, Haga, Rotterdam czy Utrecht, już w noc poprzedzającą (tzw. Queensnight) odbywają się koncerty plenerowe, dyskoteki, imprezy etc.
Bardzo popularne w stolicy kraju jest świętowanie na wodzie- Holendrzy pływają łódkami po amsterdamskich kanałach, słuchając głośnej muzyki i świętując w towarzystwie przyjaciół.
Na obchody Dnia Królowej rokrocznie ściągają do Niderlandów tysiące turystów z całego świata.
Na ulicach mieszają się rozmaite języki i narodowości.
W dzień ten centra miast są zazwyczaj zamknięte ze względów bezpieczeństwa, warto zatem przesiąść się do środków komunikacji publicznej.
Tradycją jest już, że obecna Królowa Beatrycze odwiedza 30 kwietnia jedno z holenderskich miast.
Monika Szremska